<< wstecz
 

Skały 2012

01-03.06. 2012
Ten weekend spędziliśmy ze znajomymi - Jankiem i Januszem, wspinając się na Jurze. Zaczęliśmy od Blocheńskiej robiąc piątkową drogę bez nazwy. Później wyruszyliśmy na rekonesans po lesie w Podlesicach, który z przyczyn zupełnie nieoczekiwanych przeciągnął się do kilku godzin :-). Głodni i zmęczeni brodzeniem w piachu myśleliśmy tylko o jedzeniu, zatem obraliśmy kierunek na „Michałową”...


Po obiedzie pojechaliśmy do Rzędkowic, aby nieco podreperować nadszarpnięty honor wspinacza. Przeszliśmy:
Leśna Turnia: bez nazwy V,
Płaska Turnia: Pasztetowa dieta VI+ (nie do końca,bo droga wyślizgana i jeździliśmy na niej jak po pasztecie)
Narożna Turnia: Lanos mi śmierdzi V.


Następnego dnia udaliśmy się w kierunku Turni Motocyklistów – samotnie stojącej skały, na której od niedawna są dwie w miarę łatwe i w pełni ubezpieczone drogi oferujące przyjemne wspinanie.
Pierwsza to III+ (8R+ST), jednak jej wycenę podnieślibyśmy do IV ze względu na dwa trudniejsze miejsca. Druga to VI (8R+ST), podobna do poprzedniej według nas w tym przypadku wycena jest nieco zawyżona. Wszystkie drogi robiliśmy z dolną asekuracją.

16-17.06.2012
Wszystkie prognozy pogody zapowiadały patelnię, więc cały szpej, namiot i śpiwory zapakowaliśmy do samochodu Janka, a sami wsiedliśmy na naszego dwukołowego rumaka i popędziliśmy co sił w kołach do Rzędek.


Oprócz wspinania mieliśmy również do zaliczenia sobotnie spotkanie klubowe Jurajskiego Klubu Wysokogórskiego. Najpierw ognisko, na które mocno się spóźniliśmy, bo chcieliśmy jak najdłużej pobyć w skałach, a po ognisku oczywiście mecz, który wypadałoby obejrzeć, chociaż marni z nas kibice...
Wspin zaczęliśmy od Buddy z zamiarem przejścia wszystkich dróg po kolei, rozpoczynając od tych najłatwiejszych czyli:
Reksio III 5R+ST,
Bolek i Lolek IV 4R+ST,
Miś Uszatek IV 4R+ST.

Jednak po zrobieniu trzeciej zjawił się „Święty” tzn. Wojciech Święcicki – kumpel Jaśka i nie byle kto w świecie polskiego wspinania. Pokazał nam coś znacznie ciekawszego do załojenia na co zresztą chętnie przystaliśmy.


Rysę Trzech Andrzejów na Wodnej Skale przeszliśmy stylem TR. Klasyk, który każdy szanujący się wspinacz powinien mieć na swoim koncie. Drogę tę po raz pierwszy klasycznie przeszedł w 1951 roku Kozłowski, Mostowski i Wilczkowski. W kolejnych latach była pokonywana hakowo. Obecnie raczej rzadko uczęszczana.
Następnie krótki trawers mniej więcej wycena VI, który robiliśmy po kilka razy. Krótki, fajny trawersik w sam raz do ćwiczeń. Dla nas od dziś będzie to trawers Świętego :-).
A na skale Z Błękitnymi lotami zrobiliśmy drogę o tej samej nazwie, piękną klasyczną IV, a więc konkretną, oferującą wspinanie tradycyjne (tradowe), czyli na własnej asekuracji.
W niedzielę powtórzyliśmy, z poprzedniego weekendu, piątkową, krótką drogę na Narożnej Turni - Lanos ci śmierdzi oraz dawno nierobioną trójkową drogę na skale Turnia nad Garażem, na której chyba całkiem niedawno pojawiło się zupełnie niepotrzebne obicie (3 spity), ponieważ na drodze można założyć świetnie trzymającą własną asekurację.

21 - 22.07.2012

Tak to jest jak się sami faceci w skały wybiorą - zero zdjęć, a przecież coś tam podziałali. W Podlesicach na Buddzie: Między nami jaskiniowcami V-, Brzuszki Buddy IV+, Myszka Miki i przyjaciele IV+, Scooby Doo V-. Na Kołoczku, Tata, Małpia ścianka V. Nieudane próby załojenia, ale będzie przynajmniej nad czym popracować. A w skałach rzędkowickich na Zegarowej Ostatnia IV+.

11 - 12.08.2012


Po osiągnięciu kempingu i rozbiciu namiotu zaczęło lać i lało tak przez całą noc aż do godziny trzynastej dnia następnego. I już myśleliśmy , że jak te głupki wybraliśmy się w taką pogodę w skały, kiedy nagle padać przestało, chmury wiatr przewiał, osuszając skały i na dodatek słonko lekko wyjrzało zza chmur.

Rzuciliśmy się pędem na skały. Najpierw zrobiliśmy dwuwyciagowy kominek na Aptece IV+, w całości poprowadził Krzysiek, potem Drogę Dziędzielewicza IV+, tym razem ja prowadziłam, żeby było sprawiedliwie. Na deser zostawiliśmy sobie tą nieszczęsną Małpią ściankę.

Z dołu wyglądała nawet zachęcająco, ale faktycznie trudności trochę przysporzyła, ymmm, a przecież to tylko V. Krzysiek nie zdążył spróbować, bo znowu zaczęło padać i czym prędzej udaliśmy się do Michałowej na obiad. W dzień wyjazdu załoilismy jedną drogę na Turni Motocyklistów VI.




Kliknij na zdjęcie aby zobaczyć galerię:
Skałki 2012










Dodano: 2012-06-20
 

- strona główna -